Finansowanie startupów – skąd wziąć pieniądze? – cz. 1
Finansowanie startupów to temat rzeka. Obecna koniunktura jest tak dobra, że środków nie brakuje, ale wcale to nie oznacza, że pieniądze dostanie każdy, kto chce iść do przodu i ma pomysł na biznes. Z moich doświadczeń wynika, że wielu początkującym przedsiębiorcom brakuje podstawowej wiedzy na ten temat. Stąd pomysł na ten wpis.
Specyfika finansowania startupów
Startup to bardzo szczególny pomysł na biznes. Nie chcę, żeby to brzmiało zbyt filozoficznie, ale fakty są następujące. Startup, to organizacja, w której więcej rzeczy „nie ma” niż „jest”. Praktycznie „nie ma”: klientów, przychodów, pracowników, kapitału, pewności, że klient potrzebuje produktu. A „jest” w zasadzie tylko wiara przedsiębiorcy w to, że warto projekt rozwijać.
Patrząc od strony finansowej, startup to taka łódka z bardzo dziurawym dnem. Jasne, możecie zapalczywie wiosłować, a wasi wspólnicy będą mistrzami wybierania wody i jakoś utrzymacie się na powierzchni. Jednak bez pomocy z zewnątrz daleko nie dopłyniecie. To dlatego inni powiedzą, że budowa startupu to wyprawa w dolinę śmierci, w której myśl o zarobkach musimy odłożyć na później. Skąd brać środki na przetrwanie i rozwój?
Reguła kciuka dla finansowania startupów
W internecie nie brakuje informacji o źródłach finansowania przedsiębiorstw. W gąszczu tych treści jednak jedno mnie bardzo zaskakuje. Tak mało pisze się o tym, że nie ma pieniędzy za darmo. A przecież każde źródło finansowania ma jakiś haczyk.
Dlatego uważam, że kluczowe jest dobre zrozumienie różnic między dwoma podstawowymi typami finansowania: źródłami kapitałowymi i dłużnymi. W tym kryje się swego rodzaju „reguła kciuka” finansowania startupów (i nie tylko). Uproszczony, ale bardzo skuteczny sposób, myślenia o tym, jaką cenę przyjdzie nam zapłacić. Regułę tę sformułowałbym w sposób roboczy następująco:
Jeśli robicie startup, nie dostaniecie kredytu, a inwestor kosztuje więcej niż wam się wydaje
Źródła kapitałowe i dłużne
W skrócie: źródła dłużne to każde finansowanie, które skutkuje powstaniem długu. Działanie jest bardzo proste – przedsiębiorstwo otrzymuje środki na rozwój, a w przyszłości musi je zwrócić. Zazwyczaj spłaca je w ratach i powiększone o odsetki. Dzieje się tak w przypadku kredytów bankowych (obrotowych i inwestycyjnych), leasingu, obligacji i tzw. kredytu kupieckiego (czyli odroczonych terminów płatności u dostawców).
Specyfiką finansowania dłużnego jest negatywny wpływ na płynność w niedalekiej przyszłości. Środki na spłaty trzeba wygospodarować z przychodów. To oczywiście zazwyczaj nie jest możliwe w startupach. A że banki i instytucje finansujące nie dają pieniędzy przedsiębiorstwom, które nic (albo niewiele sprzedają), to możecie domyślić się reszty. Finansowanie startupów kredytem można włożyć między bajki. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy założyciel ma jakiś majątek i jest gotów go zastawić (np. założyć hipotekę na prywatne mieszkanie).
Alternatywą dla długu są inwestorzy. Mówimy tu o różnych typach źródeł kapitałowych: aniołach biznesu, funduszach venture capital, inwestorach giełdowych, uczestnikach akcji crowdfundingu udziałowego. Dla tej formy charakterystyczne jest to, że inwestorzy w zamian za pieniądze obejmują część udziałów w przedsięwzięciu. Inwestycje tego typu zazwyczaj nie obciążają startupu długiem i nie wpływają na płynność. Jednak myli się ten, kto twierdzi, że jest to rozwiązanie tańsze. Oddanie udziałów w biznesie, który bardzo dobrze się rozwija, oznacza wypuszczenie z rąk dużej wartości. Zajrzyjcie do ramki, aby się o tym przekonać.
[su_box title=”
Brand 24 – przyrost wartości a koszt finansowania kapitałowego
„]
W grudniu 2015 r. fundusz Venture Incubator kupił 5,56% akcji Brand24 za kwotę 877 tys. zł. W 2018 r. Brand24 weszło na giełdę NewConnect. Według notowania giełdowego z 10 maja 2019 r. spółka została wyceniona na ok. 80 mln zł. To oznacza, że 5,56% akcji było warte 4,45 mln zł. Gdyby w 2015 r. Brand24 miało zdolność kredytową i mogło sięgnąć po pieniądze z banku, rozwiązanie to byłoby dużo mniej kosztowne. Problem polega na tym, że Brand24 raczej nie miało szans na taki kredyt.[/su_box]
Inne źródła finansowania startupów
Istnieją jeszcze inne źródła finansowania, które trudno zaklasyfikować do powyższych. Na przykład na platformach typu KickStarter królują akcje crowdfundingu nieudziałowego. Społeczność wspierająca projekt nie dostaje w zamian ani udziałów w przedsiębiorstwie, ani obietnicy zwrotu środków z odsetkami (nie powstaje dług). Ta forma jest po prostu rodzajem przedsprzedaży, z której finansuje się zazwyczaj uruchomienie produkcji produktu.
Można też szukać środków publicznych na rozwój startupów. Tu również (zazwyczaj) nie powstanie ani zobowiązanie dłużne, ani nie trzeba będzie oddawać udziałów. Są za to dwa inne problemy. Po pierwsze, bardzo duża formalizacji i biurokracja. Bardzo dużo czasu i wysiłku trzeba poświęcić, aby dostać dofinansowanie. Po drugie, ograniczony dostęp do informacji. Jest wiele instytucji, które dysponuje środkami dla przedsiębiorstw. Jeśli ktoś jest tym zainteresowany, musi nastawić się na samodzielne prześledzenie stron instytucji takich, jak PARP, NCBiR, Ministerstw Inwestycji i Rozwoju, urzędy marszałkowskie i wiele innych. Poza tym środki publiczne udzielane są w konkursach, które trwają w określonym przedziale czasowym. Konkursy mają kilka edycji, ale ich zasady i przedmiot często się zmieniają. Dlatego wiedza o dofinansowania szybko się dezaktualizuje.
Należy też nadmienić, że częstą praktyką funduszy venture capital jest łączenie inwestycji kapitałowych z równoległymi umowami pożyczkowymi. W takich przypadkach mówimy o finansowaniu typu mezzanine. Przejawem tego są zapisy w umowach inwestycyjnych startupów, które pozwalają zamianę zobowiązań pożyczkowych na udziały, jeśli wierzyciel uzna to za opłacalne. Oczywiście, jest to korzystne dla funduszu, który ogranicza swoje ryzyko kosztem innych udziałowców.
… i na dziś muszę kończyć
Siadłem do tego tekstu z myślą, że szybko i zwięźle opiszę, na co powinni nastawić się przedsiębiorcy, szukający środków na finansowanie startupów. Jednak tekst bardzo urósł i widzę, że nie będę w stanie opowiedzieć wszystkiego w jednym kawałku. Dlatego podzielimy go na odcinki – w kolejnej części opowiem o:
- źródłach przydatnych na różnych etapach rozwoju startupów
- źródłach podstawowych i wspomagających
- rozwoju startupów bez środków zewnętrznych, czyli bootstrappingu
Jeśli temat was interesuje, dajcie koniecznie znać w komentarzach – będę miał większą motywację do pisania 🙂
Bardzo ciekawy tekst 🙂 Moim zdaniem w sekcji finansowania dłużnego powinien znaleźć się jeszcze faktoring – o tyle ciekawa opcja dla startupów, że często można z niego korzystać od pierwszego dnia działalności, oraz często nie jest sprawdzana zdolność kredytowa firmy. „Zastaw” stanowi w tym wypadku faktura przychodowa finansowana przez firmę faktoringową.